niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 3


Grace jak zwykle nie skapowała o co chodzi za pierwszym razem, zresztą jak zwykle. Nawet kawałów za pierwszym razem nie załapie.
-Chyba sobie żartujesz? To jest ten koleś z imprezy, ten samo którym od wczoraj mówisz że w jego oczach mogłabyś się wpatrywać bez końca, bo są takie hipnotajzing i bjutiful (Przyp.aut. hahahaa musiałam)?- zaczęła się sarkastycznie śmiać. Grace wyraźnie z ego kpiła.
-Tak to ten koleś i wcale tak nie mówiłam!-zaczęłam się bronić ale to nic nie dało. Dokładnie tak go opisałam. Nie miałam pojęcia co teraz zrobić, bo wkońcu już mnie widział i ucieczka nie była najlepszym rozwiązaniem. Co by sobie o mnie pomyśleli? Znają Grace wymyśliła by wtedy coś olśniewająco inteligentnego typu: Wiecie Emily ma takie nagłe wypady, z jej psychiką nie jest dobrze. Czasem twierdzi że jest królową Anglii i muszę robić jej pedicure. Albo coś jeszcze gorszego…  Co jeszcze bardziej by mnie skompromitowało.
***
Gdy druga dziewczyna wyszła do nas na balkon, dziwnie się zachowała. Gdy zobaczyła nas, a właściwie gdy przeniosła wzrok na mnie stanęła jak wryta jakby zobaczyła ufoludki. Czyżbym był aż tak zniewalająco przystojny że na mój widok odbiera dziewczynom czucia w nogach? Przedstawiła się każdemu ale gdy doszło do mnie, popatrzyliśmy sobie w oczy.  Wydawały się znajome ale nie mogłem pojąc skąd. Cały czas gryzło mnie to pytanie. Skąd mogłem znać rudowłosą dziewczynę o niebieskich oczach. Rudowłosą? Ale… TO PRZECIEŻ ONA! Dlatego tak zareagowała na mój widok, ona mnie pamięta. Nie mogę dać znać po sobie że wiem co między nami zaszło, niech na razie myśli że nic nie pamiętam.
-Chłopaki, bo wczoraj w klubie poznałem zniewalającą dziewczynę. Chyba jako jedyna potrafiła mi się oprzeć i gdy chciałem ją pocałować… uciekła – powiedziałem zerkają w stronę drzwi balkonowych czy przypadkiem dziewczyny nie wracają.
-No nasz zniewalający Zaynuś zaliczył kosza! A wracając… No i..?- spytał Louis przewracając oczami.
-Wydaje mi się że to ta ruda która tu mieszka, właściwie jestem tego pewien- chłopacy wymienili podejrzane spojrzenia- ale proszę nie okazujcie po sobie że o tym wiecie , nie jestem pewny czy to pamięta. Spróbuje sam to sprawdzić, nie ingerujcie w to! – w tej chwili popatrzyłem na Harrego i Lou którzy lubią interesować się związkami innych . Musiałem się upewnić, w tej dziewczynie było coś takiego co mnie do niej przyciągało. Nie tylko uroda ale..hm.. sam nie wiem co to było ale nie potrafiłem się temu oprzeć.
-Okej- zawołali wszyscy.
-To ja pójdę zobaczyć czy nie potrzebują pomocy, coś długo ich już nie ma- powiedział Harry wstając. Wiedziałem że mogę liczyć na dyskrecję kumpli ale nie mogłem powstrzymać ich wzroku skierowanego Na rudowłosą gdy tylko przekroczyła próg drzwi balkonowych. Oni musieli ale to musieli wybadać : czy jest ładna, słodka i czy pasuje do mnie. Skrępowali przy tym dziewczynę , to było widać.
***
O kurna! Gdy tak siedzieliśmy, ja siedziałam jak na szpilkach. Nie chce znów przeżywać miłosnych romansów które trwają po kilka dni góra dwa tygodnie. Skończyłam z tym a przynajmniej próbuje, to życie było łatwe ale wiodło za sobą dużo konsekwencji. Ciągłe balangi z Krisem i Alexis były fajne ale później nie da się od tego uciec. Londyn, Londyn, Londyn.. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie głos jednego z chłopaków.
-Halo Emily, tak?- pytał mnie lokowany.
-Przepraszam, tak co byś chciał?-odpowiedziałam trochę rozkojarzona.
-Pytałem się czy macie ochotę wyskoczyć gdzieś na miasto, zwiedzić je?-zapytał spoglądając na Grace.
-Ja nie mam ochoty, ale Grace jak chcesz to idź-powiedziałam trochę za szybko..
-Emily nie daj się prosić chodź z nami-Grace powiedziała mi to udając minę słodkiego psiaka.
-Naprawdę nie mam ochoty, boli mnie jeszcze głowa- dla lepszego efektu złapałam się za nią i zrobiłam krzywą minę na znak bólu.
-Zabalowałyście wczoraj?- zapytał kolega w paskach dziwnie poruszając brwiami. W tym momencie wydawało mi się że jego brwi żyją swoim życiem.
-No tak byłyśmy w tym nowym klubie cztery przecznice stąd-Kurde Emily nie powiedziałaś tego? Nie! On na pewno skapuje że to byłam ja. Posyłałam jej wkurzone spojrzenia ale ona nic sobie z tego nie robiła. Czasem żałuje że to dziecko jest tak ciężko kapujące. Kiedyś ją zamorduję!
-My też tam byliśmy, nie przypominam sobie żebym Was widział- zauważył blondynek.
-Wiesz umiemy się wtapiać w tło-szybko ucięłam rozmowę ale pomimo moich starań Grace i tak ma niewyparzoną buźkę.
-Ja widziałam Ciebie Zayn, tańczyłeś z..-nie dokończyła musiałam interweniować.
-Z jakąś dziewczyną, chyba brunetką nie pamiętam dokładnie było ciemno-mulat się zaśmiał. O czym to mogło świadczyć?
-Widać byłyście wstawione bo ta dziewczyna była rudowłosa, i miała piękne oczy-powiedział z cwaniackim uśmieszkiem. Cooooooooooo? On to pamięta. No to wpadłam, mam nadziej że nie zamierza się odegrać za to że powiedzmy wprost dałam mu kosza. Sądząc po jego wyglądzie- nie mam innych słów ale niestety wygląda jak laluś, znaczy jak koleś za bardzo dbający o wygląd co w jego przypadku jest strzałem w dziesiątkę bo wygląda bosko i pociągająco- musiało na tym ucierpieć jego ego. A z ego faceta który lubi zdobywać kobiety i jest pewny siebie co do swojej urody nie wolno zadzierać. Boże co ja wygaduję? Pociągający, boski pewny co do swojej urody?! Ja zwariowałam! Ale nie mogę się oszukiwać tak właśnie jest. On jest zniewalający..
-Mówiłam było ciemno- ucięłam, udając znudzoną.
-Dobra wracając do tematu idziecie z nami?- dzięki Bogu zmienił temat Liam bo za jakąś chwilę mogłabym wpaść w porządne tarapaty. A co gorsza wszystko by się wydało.
Zwiedzaliśmy Sydney jakieś 4 godziny. Nie żałowałam że zgodziłam się z nimi wybrać. Bardzo miło spędza się z nimi czas. Każdy z nich ma ciekawą osobowość co w dopełnieniu ich wszystkich tworzy wybuchową mieszankę śmiechu. Naprawdę podziwiam jak można być takim szczęśliwym człowiekiem nie zważając na wszystkie przeciwności losu.
Chłopacy z Grace poszli karmić kaczki w pobliskim stawie a ja usiadłam na ławce nieopodal nich, byłam odwrócona tyłem. W pewnym momencie ktoś usiadł koło mnie i zaczął szeptać mi do ucha;
-Bosko tańczysz ale jeszcze lepiej smakują twoje usta, chociaż zasmakowałem tylko namiastki- gdy się odwróciłam zobaczyłam odchodzącego mulata uśmiechającego się tajemniczo. Shit! Czemu on ciągle sprawia że pożądam go bardziej? On robi to specjalnie, zaczyna swoją grę ale ja się nie dam. Ja teżsię zabawię…




____________
no wittttam! <3 stęskniliście się?;p ja bardzooo! :D no więc to 3 rozdział i zamierzam dodawać rozdziały przynajmniej raz w miesiącu, postaram się częściej :) więc miłego czytania i PROSZĘ O KOMENTARZE :) wyraźcie w nich swoją opinię i jak chcielibyście kontynuować opowiadanie:) możliwe że kilka z pomysłów wykorzystam:) zamierzam założyć trzeciego bloga, historia będzie toczyć się w szkole głównymi bohaterami będą Zoey i Zayn. Nie przypadną sobie do gustu i będą wykręcać sobie chamskie kawały. Jak sądzicie wyjazd klasowy zmieni ich relacje? to już niedługooo.. a w między czasie zapraszam na ; http://it-say-me-desire-that.blogspot.com/  <3 Kocham Was!:***